Obecnie w budynku przy ul. Nadstawnej funkcjonuje Szkoła Podstawowa Nr 5 oraz Gimnazjum Nr 2, przy ul. Kościuszki Gimnazjum Nr 1, a na ul. Polnej Szkoła Podstawowa Nr 4.
Reorganizacja sieci miejskich szkół ma polegać na przeniesieniu SP Nr 4 do budynku przy ul. Nadstawnej, a Gimnazjum N2 2 do budynku przy ul. Kościuszki.
Oznacza to, że przy ul. Kościuszki będą funkcjonowały dwa gimnazja, a w "piątce" dwie szkoły podstawowe, zwolni się za to parter Zespołu Szkół Leśnych, który miasto wynajmowało na potrzeby SP Nr 4.
Jeśli pomysł zostanie wprowadzony w życie, obędzie się bez zwolnień, a wszystkie szkoły utrzymałyby swoją autonomię.
Takie rozwiązanie jest jednak nie do przyjęcia dla związków zawodowych, rodziców dzieci uczęszczających do SP Nr 4, SP Nr 5, a nawet mieszkańców osiedla Różnówka. Ich przedstawiciele spotkali się z radnymi z komisji oświaty na posiedzeniu zorganizowanym w poniedziałkowe popołudnie, 28 stycznia br.
- Od trzech lat trwa dyskusja dotycząca miejskiej oświaty i konieczności wprowadzenia zmian, jednym z pomysłów było utworzenie na bazie SP Nr 5 i G Nr 2 Miejskiego Zespołu Szkół. W ubiegłym roku, kierując się względami ekonomicznymi, proponowaliśmy likwidację SP Nr 4, jak również G Nr 2. W tym roku chcemy chociaż przenieść szkoły do innych budynków, by zaoszczędzić m.in. na wynajmie pomieszczeń od Zespołu Szkół Leśnych przez SP nr 4 - tłumaczył podczas spotkania wiceburmistrz Biłgoraja Michał Dec. Jednocześnie zaznaczając, że dotychczas odstępowano od tych pomysłów po protestach mieszkańców, jednak zmiany są nieuniknione, bowiem przez dziesięć ostatnich lat ilość dzieci w szkołach zmniejszyła się aż o tysiąc osób.
Do sytuacji z poprzednich lat nawiązała dyrektor Gimnazjum Nr 2 Małgorzata Wójcik. - Rozmowy o zmianach w sieci miejskich szkół rozpoczęły się już dawno. Najpierw odrzuciliśmy pomysł o utworzeniu Miejskiego Zespołu Szkół, ale teraz wiemy, że było to nierozważne posunięcie, dlatego chcemy do tego pomysłu powrócić - mówiła.
- Mieli państwo swoją szansę, z której nie skorzystaliście, teraz sytuacja się zmieniła i ta propozycja jest już nieaktualna - odpowiadał wiceburmistrz.
- Tylko krowa nie zmienia poglądów, ja zmieniłam i przyznaję się do błędu, chcę by zmiany były jak najmniej dotkliwe dla dzieci - kontynuowała dyskusję dyrektor Wójcik.
Przyszedł jednak czas, by poruszyć także sprawę oszczędności, jakie miałoby przynieść przeniesienie szkół. Jak wyliczyła Ewa Bździuch, inspektor ds. obsługi finansowej obiektów oświatowych, SP Nr 4 jest najdroższą w utrzymaniu szkołą w mieście, roczne opłaty m.in. za media wynoszą ponad 88 tys. zł, sam czynsz płacony za korzystanie z pomieszczeń "Leśnika" to ponad 18 tys. zł rocznie.
W przeliczeniu na jednego ucznia koszty utrzymania obiektu daleko przekraczają 800 zł miesięcznie, a to kwota znacznie wyższa niż w pozostałych placówkach. Dla porównania koszty utrzymania jednego ucznia w SP Nr 1 wynoszą 187 zł, w SP Nr 5 - 500 zł, w G Nr 1 - 391, w G Nr 2 - 500 zł, a w MZS - 237.
Jak tłumaczyły władze miasta przeniesienie "Czwórki" na ul. Nadstawną oraz Gimnazjum Nr 2 na ul. Kościuszki pozwoli zaoszczędzić realne kwoty, jak również wykorzystać dotychczas wolne pomieszczenia Gimnazjum Nr 1.
Ale nie tylko pieniądze poruszyły uczestników spotkania. Małgorzata Wójcik wyrażała obawy odnośnie warunków, w jakich przyjdzie funkcjonować dwóm gimnazjom w jednym budynku, mówiła m.in. o wydłużeniu godzin nauki, czy o problemach dotyczących korzystania z jednej sali gimnastycznej.
Dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 4 Monika Bednarz mówiła za to o wydłużeniu drogi do nowej szkoły, jak również pozbawieniu społeczeństwa w tej części miasta placówki edukacyjnej.
Na większość zagadnień odpowiadał Michał Dec, zapewniając, że zarówno w budynku Gimnazjum Nr 1, jak i Szkoły Podstawowej Nr 5 znajduje się wystarczająco dużo miejsca, by przyjąć dodatkowych uczniów, a problemy np. z rozlokowaniem dzieci w konkretnych klasach rozwiążą dyrektorzy. Zadeklarował także, że do końca kadencji nie będzie mowy o likwidacji placówek.
Podczas dyskusji brak kompetencji i merytorycznego przygotowania władzom miasta zarzucił obecny na spotkaniu poseł Piotr Szeliga. - Panowie burmistrzowie ręce opadają - rozpoczął i dodał: - Jeżdżę po różnych sesjach i takiej niekompetencji jeszcze nie widziałem. Radni zastanówcie się nad czym głosujecie, nie bądźcie maszynkami do głosowania w rękach burmistrza. Zmiany są potrzebne, ale trzeba je dobrze przemyśleć - grzmiał poseł.
- Nie obrażajmy się nawzajem, przecież możemy rozważyć każdą propozycję, która będzie sensowna, jednak na likwidację szkół nie zgodzimy się na pewno - zaznaczył Grzegorz Dobrzyński, prezes Oddziału Powiatowego ZNP w Biłgoraju.
Na zakończenie posiedzenia radny Tomasz Książek zapowiedział, że podczas sesji będzie wnioskował o zdjęcie projektu uchwały z programu. Czy tak się stanie i jakie będą losy uchwały?
Jutro ciąg dalszy.