Jak przypomina Lubelski Urząd Wojewódzki obchodzony 12 lipca Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej został ustanowiony przez Sejm 29 września 2017 r. Dzień ten został ustanowiony w hołdzie mieszkańcom polskich wsi za ich patriotyczną postawę w czasie II wojny światowej: za pomoc udzielaną uciekinierom, osobom ukrywającym się przed prześladowaniami i wysiedlanym, walkę w oddziałach partyzanckich, za żywienie mieszkańców miast i żołnierzy podziemnego państwa polskiego oraz z szacunkiem dla ogromu ofiar poniesionych przez mieszkańców wsi - rozstrzeliwanych, wyrzucanych z domostw, pozbawianych dobytku, wywożonych do sowieckich łagrów i niemieckich obozów koncentracyjnych oraz na przymusowe roboty - napisano w ustawie ustanawiającej 12 lipca Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej.
Uroczystości zorganizowano we wtorkowe popołudnie, we wsi Sochy, na granicy gminy Tereszpol i gminy Zwierzyniec.
Udział w wydarzeniu wziął Prezydent RP Andrzej Duda. Obecni byli też parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych, kombatanci, służby mundurowe, ale także mieszkańcy wsi i okolicznych miejscowości.
Dlaczego wydarzenie zorganizowano we wsi leżącej na pograniczu Roztocza Zachodniego i Środkowego?
Sochy to miejscowość z tragiczną historią. W czerwcu 1943 roku, po prowokacji przeprowadzonej przez Niemców mieszkańcy zostali wymordowani. Powodem była pomoc partyzantom. Pacyfikacji połączona była z niszczeniem mienia.
Zginęło wówczas 88 mężczyzn, 52 kobiety i 45 dzieci. Te dramatyczne chwile wciąż są żywe we wspomnieniach. - Nie pamiętam twarzy swojego taty tak dobrze jak pamiętam ten dzień w 1943r. Niemcy weszli do wioski, uciekaliśmy w tym w czym byliśmy. Biegliśmy w zborze za sadem, to był rok, kiedy żyto było piękne, wysokie, tam się schowaliśmy. Tata poszedł do sąsiadów zapytać co robić, Niemcy zabili i jego i sąsiadów. Moja siostra została postrzelona, trzymałam się spódnicy mamy, gdy z oby stron wsi szli okupanci. Wszystko wyglądało okropnie, paliła się cała wieś, strasznie się bałam. Widziałam martwych ludzi. Nie wiedziałam co robić, krzyczałam tylko "Jezu, Jezu, Jezu". Za chwilę nadleciały samoloty.... Te wspomnienia są ze mną przez całe życie, do dziś żyję tym, zupełnie jakby to było wczoraj - opowiada w rozmowie z portalem bilgorajska.pl świadek tych wydarzeń, mieszkanka Soch Anna Maciejewska.
Obecnie Sochy zaliczane są do czterech miejscowości, obok tych we Włoszech, Francji i Czechach, które zostały najbardziej poszkodowane podczas II wojny światowej.
- Tak niewielu ludzi słyszało o prawie tysiącu polskich wsi, które zostały spacyfikowane przez Niemców w trakcie II wojny światowej, którzy za polski patriotyzm, za swoje bohaterstwo, za służbę dla Rzeczypospolitej i dla drugiego człowieka zapłacili najwyższą cenę, cenę życia. Zawsze podkreślam tę niezwykłą wartość, jaką niesie polska wieś i ludzie polskiej wsi - polski chłop, polski rolnik, który dotyka ziemię swoimi rękami, by dała ona plony, ale to są także i ci, o których w naszej historii mówiliśmy "żywią i bronią", bo wtedy, gdy trze było stawić w obronie ojczyzny, gdy było naprawdę poważnie, to nie dało się obronić Polski bez polskiej wsi - mówił do zgromadzonych Prezydent Andrzej Duda i dodał: - Polska wieś zapłaciła podwójnie - krwią tych, którzy walcząc polegli i tych, którzy broniąc się zostali pomordowani tak jak tutaj w Sochach.
Prezydent podkreślił, że to społeczność polskiej wsi zachowywała się zawsze tak jak trzeba. - Dziś z niezmiennym szacunkiem patrzymy na polską wieś i rolników, często bardzo młodych ludzi pracujących w swoich świetnie rozwijających się gospodarstwach, szczycimy się dorobkiem ich pracy, polską żywnością świetnej jakości. Za tradycje polskiej wsi, za jej walkę, martyrologię i jej bohaterstwo, odwagę i odpowiedzialność i gotowość służby ojczyźnie na tak wiele sposobów, a także za jej nieprzerwane trwanie przy wartościach, w czasie, gdy w innych miejscach tymi wartościami się pomiata należy się szacunek - dodał Andrzej Duda.
Podczas uroczystości złożono wieniec kwiatów pod pomnikiem upamiętniających pomordowanych mieszkańców. Odśpiewano też hymn narodowy.