Sprawa eksmisji Rejonowego Komitetu Obywatelskiego Ziemi Biłgorajskiej ciągnie się już od kilku lat. Siedziba, którą był dworek Modrzewiowy w ubiegłym roku została wydzierżawiona nowemu lokatorowi na 10 lat. W związku z tym Komitet musiał zmienić miejsce funkcjonowania. Jego przewodniczący Marian Janusiewicz nie może jednak pogodzić się z tą startą i co jakiś czas zwraca się do burmistrza Biłgoraja z prośba o zwrot lokalu. Tym razem sprawą sięgnęła szczytów władzy. Na pisma wysyłane przez Jagusiewicza, a dotyczące kradzieży flag sprzed Dworku odpowiedziało nawet MSWiA.
Wniosek z prośbą i ochronę dotyczący "notorycznych kradzieży flag narodowych, symboli religijnych, tablic informacyjnych i trwającego od roku 1980 represjonowania Stowarzyszenia i jego członków" otrzymali m.in.: Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny, a także Komenda Główna Policji. - W ślad za naszym pismem z dnia 30 września 2010 r. i pismem z dnia 21 października 2010 r. adresowanych do Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju z wiadomością do Państwa, jako osób i organizacji kompetentnych, dla uzasadnienia dla naszej argumentacji i prośby o pomoc oraz ochronę, przesyłamy postanowienie Komendy Powiatowej Policji oraz nasze zażalenie na to postanowienie - napisali w piśmie członkowie RKOZB.
Zażalenie zostało złożone nie bez powodu. Bowiem biłgorajska policja jeszcze jesienią ubiegłego roku "po rozpoznaniu zawiadomienia o dokonanej kradzieży, które wpłynęło do KPP Biłgoraj za pośrednictwem Prokuratury Rejonowej z Rejonowego Komitetu Ziemi Biłgorajskiej postanowiła odmówić wszczęcia dochodzenia wobec braku znamion czynu zabronionego".
Co ciekawe sprawcy "kradzieży" byli znani od razu. Flagi oraz tablica została usunięta z nieruchomości na zlecenie wierzyciela tj. Gminy Miasta Biłgoraj przez firmę "Lutex". - W toku prowadzonego postępowania przesłuchano w charakterze świadka Pana Mariana Jagusiewicza, na okoliczność tej kradzieży. Zeznał on, iż do zaboru tablic w dniu 30 września 2010 r. doszło na polecenie władz Miasta Biłgoraj, co potwierdza radca prawny i pełnomocnik Urzędu Miasta Biłgoraj - mec. Eugeniusz Batkowski - napisała policja w postanowieniu o odmowie wszczęcia postępowania. Podstawą prawną do usunięcia tablic był wyrok Sądu Rejonowego w Biłgoraju. Zostały one zdeponowane na terenie Miejskiej Służby Drogowej.
Sprawa trafiła do MSWiA, któro odpowiedziało w sposób następujący: - Wystąpienie Pana Mariana Jagusiewicza, przewodniczącego Komitetu Obywatelskiego Ziemi Biłgorajskiej z dnia 4 grudnia 2010r. na podstawie art. 227 Kodeksu postępowania administracyjnego może zostać zakwalifikowane m.in. jako skarga dotycząca działalności Burmistrza Miasta Biłgoraj.
Do tego na ostatniej sesji Rady Miasta, która odbyła się w piątek 28 stycznia br., odniósł się mec. Eugeniusz Batkowski. Wydał on opinię prawną w której napisał - Mając na uwadze fakt, że KPP odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie kradzieży tablic ogłoszeniowych, zatwierdzone przez Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju, stanowisko MSWiA, że wystąpienie p. Jagusiewicza "można" zakwalifikować jako skargę w postępowaniu administracyjnym jest błędne, bowiem na postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania RKOZB złożył zażalenie do sądu i tylko sąd powszechny będzie je rozpatrywał, a nie Rada Miasta.
Tym samym na nic zdały się pisma, protesty i apele o pomoc dla Rejonowego Komitetu Obywatelskiego Ziemi Biłgorajskiej. Żadna z instytucji nie może nic zrobić w sprawie kradzieży tablic. - Komitet może je w każdej chwili odebrać, są one złożone w magazynach Miejskiej Służby Drogowej - podsumował mec. Batkowski.