- Gdyby ktoś 5 lat temu powiedział, że właśnie tak będzie wyglądało moje życie, roześmiałbym się w głos. Bliźniaki miały zmienić nasze życie. I zmieniły, jednak zupełnie inaczej niż planowaliśmy. Zostałem samotnym tatą. Nie z własnego wyboru. Przez chorobę synka. Bo nie każdy jest w stanie poświęcić wszystko, by ratować własne dziecko - opisuje sytuację tata 5-letniego Mateusza i dodaje: - Jesteśmy doskonałym duetem, a ja robię wszystko by być dla niego obojgiem rodziców. By niczego mu nie brakowało. Rozumiemy się bez słów, bo nie mamy innego wyboru. On doskonale zna mój głos, reaguje na niego, ja umiem domyślać się, czego potrzebuje.
Mateusz rośnie i wciąż zmaga się z wieloma dolegliwościami. Ma zespół Fallota, zespół porażenny nieokreślony, wodogłowie. Jest szansa na leczenie - terapia komórkami macierzystymi.
- Na razie naszym jedynym sposobem są turnusy rehabilitacyjne i ćwiczenia na stałe wpisane w rytm każdego tygodnia. I mimo, że nieustannie obserwuje nowe postępy i umiejętności, wiem, że to za mało. Nadzieja nie gaśnie nigdy, szczególnie, gdy na szali jest zdrowie własnego dziecka - podkreśla tata Mateusza.
Pomóżmy małemu wojownikowi zawalczyć o zdrowie. By miał szansę na zwycięstwo potrzebne są pieniądze. Końcem maja na portalu siepomaga.pl uruchomiona została zbiórka środków, do celu pozostało ok. 35 tys. zł. Każdy może wesprzeć tę dzielną rodzinę. Wystarczy wejść na stronę https://ww
Jest na to czas do końca sierpnia.