~ narowerze  do ~ Zuza   A czymże jest rower jak nie pojazdem do podróżowania? Krótkie pytanie: Jak często korzysta pani z roweru? Częściej jak 1 raz w roku? 1 raz miesiącu? Codziennie w dojazdach do pracy lub szkoły?
Ze wszystkiego można robić politykę. A samochód którym codziennie wozi pani du.pe.czkę jest niepolityczny? Koncerny samochodowe, rafinerie, drogi, kolei, szkolnictwo, rolnictwo etc. I ten chleb który Pani codziennie zjada to też polityka. I rower to też polityka szeroko rozumiana. Polityka transportowa, polityka zdrowotna i polityka przestrzenna. Polityka jest wszędzie. Być może pani nie lubi polityki i uważa, że nie ma na nią wpływu, ale polityka Panią potrzebuje, i ma niestety na Panią wpływ, nawet Pani nie musi o tym wiedzieć.
Tak rower to też wspaniałe narzędzie do walki z zanieczyszczonym powietrzem, korkami samochodowymi, rozjeżdżaniem trawników i chodników, zawłaszczaniem przestrzeni przez samochody, kosztem placów zabaw dla dzieci, kosztem parków, drzew. Osobiste spostrzeżenia. Na moim osiedlu gdzie jeszcze niedawno był plac zabaw na którym sam w młodości bawiłem się dzisiaj jest parking samochodowy. Wycięto drzewa, krzewy, ułożono kostkę betonową. W następstwie takich zabiegów tracimy tą naturalna przestrzeń do życia bezpowrotnie. Dzieciaki siedzą w domu obrastają tłuszczem, w młodym wieku ludzie borykają się ze schorzeniami układu krążenia i chorobami płuc, a służba zdrowia ma deficyt finansowy, a kto za to płaci? Ja, Pani, my wszyscy!