W obecności licznie zgromadzonych mieszkańców Ziemi Zamojskiej, Pocztów Sztandarowych, Środowisk, Okręgów, Obwodów, Rejonów Kół AK i BCh, a także licznych delegacji władz rządowych, i samorządowych różnych szczebli. Polowa msza święta, koncelebrowana była przez ks. prałata Adama Farosza, kanclerza Kurii.
Zamojsko-Lubaczowskiej, w asyście księży koncelebrantów, ks. prof. dr Franciszka Greniuka kapelana AK, ks. dr Czesława Galka, ks. płk Bogusława Romankiewicza kapelana Wojska Polskiego z 3 Batalionu Zmechanizowanego w Zamościu, ks. Aleksandra Siwka, ks. Waldemara Kostrubca, ks. Witolda Smyka ks. Marka Tworka. Asystę i oprawę wojskową zapewniła Kompania Honorowa III Zamojskiej Brygady Zmechanizowanej Garnizonu Zamość, oraz orkiestra dęta Garnizonu Lublin. Do rangi symbolu zaliczyć należy meldunek dowódcy Kompani Honorowej który przyjął syn żołnierza Armii Krajowej gen.bryg. Krzysztof Szymański, Szef Zarządu Logistyki Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Od wielu już lat organizatorami uroczystości rocznicowych w Osuchach są Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość, Starosta Biłgorajski oraz Wójt Gminy Łukowa. Pełniąc funkcję gospodarza wójt Stanisław Kozyra powitał żołnierzy AK i BCh wraz z rodzinami, witał zebranych, mieszkańców Ziemi Biłgorajskiej, zaproszonych gości. W sposób szczególny witał obecnych uczestników bitwy którzy na dzisiejsze uroczystości rocznicowe przybyli z najdalszych zakątków naszego kraju. Na uroczystości przybyło pięciu uczestników bitwy, miedzy nimi dwóch braci, (zdjęcie 09077)Roman Kiciński, "Orkan" i Witold Kiciński "Olgierd". Dziękując za przybycie wszystkim zebranym w swoim wystąpieniu wójt Stanisław Kozyra miedzy innymi powiedział - Dzisiaj nadal aktywnie współuczestniczycie w tworzeniu nowej rzeczywistości, służąc swym doświadczeniem i wiedzą, swoim zaangażowaniem i aktywnością stanowicie dla nas wzór. Jesteście żywą historią losów narodu polskiego. Uczycie młode pokolenia patriotyzmu i cnót obywatelskich. Pogłębiacie w nich znajomość historii i dumę z polskiej tożsamości. Dziś macie prawo być dumni. Z Waszej ofiary powstała Niepodległa Ojczyzna. Zawsze będziemy otaczać czcią miejsca toczonych przez Was walk. Nie zapomnimy o Waszych kolegach, którym nie dane było doczekać wolności i radować się zwycięstwem. Przyjmijcie słowa najwyższego szacunku i uznania za hart i bohaterstwo oraz za wszystko co uczyniliście i nadal czynicie dla Polski. Głęboko wierzę, że doświadczenia wyniesione z bolesnej przeszłości i ofiara tysięcy polskich patriotów będzie nas skłaniać, aby iść drogą porozumienia, pojednania i pokoju. Wasza dzisiejsza obecność wśród nas jest najlepszą lekcją historii poprzez możliwość bezpośredniego kontaktu z bohaterami wydarzeń sprzed 66 lat. Przyjmijcie od nas wyrazy ogromnej wdzięczności za tamtą walkę i dzisiejszą obecność. Osuchy i Gmina Łukowa są zawsze Waszym domem. W wystąpieniu historycznym reprezentant ŚZŻAK kpt. Stanisław Mazur przypomniał "Już w maju Niemcy bombardowali gajówki i wioski położone wśród lasów, które stanowiły punkty oparcia dla oddziałów partyzanckich…Wywiad Komendy Lubelskiego Okręgu Armii Krajowej ustalił, że akcja wroga pod kryptonimem "Sturwind" zostanie skierowana w lasy biłgorajskie a użyte w niej siły przekroczą 3 dywizje żołnierzy zahartowanych w boju" Uroczystości rocznicowe bitwy pod Osuchami były także okazją do wręczenia nagród finalistom XI Powiatowego Konkursu wiedzy o AK i BCh na Ziemi Biłgorajskiej, była także ceremonia dekoracji medalami. Apel poległych, złożenie kwiatów i wieńców odbyły się na cmentarzu partyzanckim. Dużym zainteresowaniem cieszyła się rekonstrukcja fragmentu bitwy oddziałów partyzanckich z Niemcami. Inscenizowano obóz partyzancki, atak na pozycje wroga, próby przebicia się z okrążenia i niemiecki kontratak. Były odgłosy zaciętej bitwy strzelanina wybuchy granatów min, jazgot broni maszynowej dym czołganie żołnierzy i przemieszczające się mechaniczne pojazdy wojskowe. Na szczęście była to tylko rekonstrukcja fragmentu wydarzeń bitwy. A jak było naprawdę?
" Sturmwind II"
Był czerwiec roku 1944. Armia niemiecka cofała się pod naporem wojsk sowieckich, front zbliżał się do Bugu. Oddziały Armii Krajowej przygotowywały się do akcji "Burza", to jest do powszechnego powstania przeciwko Niemcom. Zgrupowania partyzanckie stanowiły poważne zagrożenie dla bezpośredniego zaplecza wojsk niemieckich zbliżającego się frontu. Dla zlikwidowania zagrożenia na swoim zapleczu Niemcy pojęli decyzję o zniszczeniu sił partyzanckich w obrębie lasów janowskich, lipskich i zamojskich. Zamiarami dowództwa AK w tym czasie było przygotować się do akcji "Burza" by z chwilą nadejścia Armii Sowieckiej uderzyć na wycofujące się oddziały niemieckie w rejonie Inspektoratu Zamojskiego Armii Krajowej, powiatów, Biłgoraj, Hrubieszów, Tomaszów i Zamość, pomóc Armii Czerwonej i wystąpić wobec niej w roli gospodarza suwerena. Niestety władze sowieckie znały zamiary Armii Krajowej określone w operacji "Burza". Aby dokładnie rozpoznać sytuację skierowały na tereny Zamojszczyzny doskonale wyposażone i uzbrojone rajdowo - wywiadowcze oddziały NKWD pod dowództwem ppłk. Nikołaja Prokopiuka w liczbie około 3500 partyzantów. Niestety wszystkie trzy strony różniły cele i zadania polityczno-wojskowe. Sowieci chcieli wszelkimi sposobami uniemożliwić polskim partyzantom realizację akcji "Burza", oraz wniknąć i rozpracować szeregi AK. Pierwsza bitwa z Niemcami w lasach janowskich oznaczona kryptonimem "Sturmwind I" nie osiągnęła celu. Partyzanci przedarli się przez pierścień okrążenia i uszli do Puszczy Solskiej. Po tej nieudanej niemieckiej akcji, Niemcy rozpoczęli drugi etap operacji wojskowej tym razem w Puszczy Solskiej nadając jej kryptonim "Sturmwind II". W sumie do likwidacji sił partyzanckich Niemcy skierowali 30.000 żołnierzy Wehrmachtu i SS, wspartych lotnictwem. Zamierzali spacyfikować będące w okrążeniu wsie, mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat zamknąć w obozach w Biłgoraju i Zwierzyńcu. Zniszczyć fizycznie siły partyzanckie poprzez rozstrzelanie ich w kotle w okolicach Aleksandrowa rozwiązując w ten sposób problem bezpieczeństwa zaplecza frontu. Partyzantka sowiecka chroniąc się chwilowo w Puszczy Solskiej chciała odpocząć, i przeorganizować siły po ciężkich walkach i przebiciu się z okrążenia w lasach janowskich. W tym czasie w lasach Puszczy Solskiej pod dowództwem mjr.Edwarda Markiewicza ps"Kaliny" znajdowały się wezwane na koncentrację bataliony i kompanie, 9 pp. Leg. AK Ziemi Zamojskiej a także oddziały BCh o ogólnej liczbie około 1.200 partyzantów. Dowództwo polskie i sowieckie będąc formalnymi członkami koalicji antyhitlerowskiej przygotowali wspólny plan walki, przebicia się z okrążenia. Niestety koalicjant zdradził zresztą nie po raz pierwszy. Bez jakiegokolwiek uprzedzenia oddziały sowieckie ponosząc bardzo duże straty, (70% stanu) po wielokrotnych próbach w nocy z 23 na 24 czerwca w okolicy wsi Borowe Młyny, przebiły się samodzielnie z okrążenia, wystawiając tym samym oddziały AK i BCh, na uderzenia wojsk niemieckich, pozostawili również swoich sprzymierzeńców partyzantów Armii Ludowej w kotle okrążenia, licząc że Niemcy rozwiążą "problem" poprzez zniszczenie sił polskiej partyzantki. Z całą pewnością zachowanie Sowietów ocenić należy jako zbrodnicze działanie wobec sojuszników i własnych żołnierzy. W tej sytuacji szanse pozostawionych w okrążeniu oddziałów polskich na przebicie się z okrążenia zmalały drastycznie. Dysproporcja sił wynosiła jeden do trzydziestu. Stanęli naprzeciw siebie, uzbrojony po zęby najeźdźca Goliard i broniący swojej ojczystej ziemi Dawid. Pierścień niemiecki zacieśniał się, obejmował, wieś Osuchy, rzekę Tanew, Borowiec, Malce, Fryszerkę i rzekę Sopot.