Miasteczko ma tętnić życiem - podkreśla Tadeusz Kuźmiński
bilgorajska.pl - Ile pochłonęła budowa Miasteczka do tej pory, a ile jeszcze trzeba zainwestować?
Tadeusz Kuźmiński - Na tą chwilę około 20 milionów złotych. Nie da się określić ile przed nami, wszystko się zmienia, zmieniają się ceny towarów, materiałów, stawki za robociznę. Poza tym do końca nie wiemy w jakiej formie te budynki będą. Ile z nich faktycznie zostanie postawionych.
- Skąd pomysł na stworzenie Miasteczka na Szlaku Kultur?
- Ta praca przynosi dużo satysfakcji i pozwoli mi być aktywnym do końca. Od wielu lat interesuję się architekturą drewnianą. Pamiętam Biłgoraj, Goraj, Frampol, Tarnogród sprzed lat kilkudziesięciu gdzie jeszcze było sporo tej ciekawej zabudowy. Wzięło się to więc może z sentymentu. Chcę przywrócić do istnienia te budynki ciekawe w architekturze drewnianej, które kiedyś były, a zostały bezpowrotnie zniszczone.
- Jaka może być rola miasta w tej inwestycji?
- Miasto może wybudować drogi dojazdowe, oświetlenie. My sami wszystkiego nie zrobimy. Wielu mieszkańców Biłgoraja twierdzi że miasto powinno się włączyć, gdyż będzie to korzystne dla wszystkich. Ta budowa da miastu jakąś wartość dodaną. A ja będę miał co robić na stare lata.
- Czym docelowo ma być miasteczko? Sercem Biłgoraja?
- Zdecydowanie tak. Czymś bardzo atrakcyjnym dla mieszkańców i nie tylko, także dla turystów. Z pewnością mogłoby zaktywizować cały region i sam Biłgoraj. Można byłoby wykorzystać walory Roztocza i wspólnie to promować. Poza tym oprócz korzyści materialnych na pewno da młodym ludziom wyobrażenie o tym jak się kiedyś mieszkało, w jakich budynkach, a także jak się budowało. Dzisiaj już nie ma tych szczegółów w budownictwie które stwarzają wygląd, atrakcyjność i klimat tych budynków. Każdy chce oszczędzać i każdy chce budować jak najtaniej.
- Na jakim etapie są prace?
- Mamy postawione 15 budynków, czekamy na pozwolenie na następne 7. Prawdopodobnie dostaniemy je jesienią uprawomocni się więc na początku listopada. W związku z tym nie zdążymy już nic zrobić w tym roku. Planowałem chociaż fundamenty, ale bardziej prawdopodobny jest termin wiosna 2014 roku. Cały czas czekam także na warunki zabudowy na budynek wielorodzinny. To także trwa już dość długo. Wniosek złożyłem 2 lata temu, a warunków nadal nie ma. Uzgodnienia cały czas trwają.
- Miasteczko nie ma szczęścia do unijnych dotacji?
- Nie ma, faktycznie. teraz jesteśmy na liście rezerwowej z działania 7.2. Te procedury także trwają. Otrzymane środki pozwoliłyby nam na dokończenie muzeum Singera i wybudowanie Muzeum Żydów Biłgorajskich. Nasz wniosek był kilka razy odrzucany. Pieniądze są rozdzielane po uważaniu. Mam nadzieję, że w końcu i my dostaniemy.
- Jakie są najbliższe plany dotyczące Miasteczka?
- Wszystko zależy od tego jak szybko ludzie będą kupowali mieszkania i usługi. Myślę, że ta cena jest dzisiaj atrakcyjna. Bo 3, 5 tys. brutto za mieszkanie to nie jest jakaś kwota wygórowana. To co dostajemy, stale reinwestujemy. Sprzedajemy mieszkania w stanie surowym, deweloperskim, wykończonym. Jeśli będziemy je szybciej sprzedawać Miasteczko będzie się szybciej budować. Kupując usługi, za 4 tys.zl za metr, będzie można je wynająć. Nie chce budować osiedla które będzie stało puste. To nie skansen, Miasteczko ma żyć.
- Już wkrótce dzień otwarty Miasteczka?
- Tak zapraszamy w niedzielę 25 sierpnia w godzinach od 15 do 20.00 można będzie przyjść zobaczyć mieszkanie pokazowe i skorzystać z innych atrakcji, które Biuro M2 Nieruchomości szykuje na ten dzień.
- Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.