Zwycięzcy licytacji, by przejąć lokal na własność, w bieżącym tygodniu musieli stawić się do podpisania dokumentów. Formalności związane ze sprzedażą pomieszczenia po dawnym "Łabędziu" zostały dopełnione, inaczej było w przypadku nabywcy drugiego z pomieszczeń, czyli lokalu w którym niegdyś funkcjonował sklep. Zwycięzca przetargu nie zgłosił się do podpisania umowy, co oznacza ze sprzedaż nie została zrealizowana, a Miasto nadal jest w posiadaniu lokalu użytkowego, którego powierzchnia to 281m2.
Niedoszły nabywca traci jedynie wpłacone wadium.
- Być może teraz będzie rozpisany kolejny przetarg, ale jeszcze nie podjęta została decyzja o formie zbycia miejsca, na pewno będzie ono przeznaczone do sprzedaży ponieważ Rada Miasta na lutowej sesji, podjęła uchwałę w tej sprawie. Myślimy nad ogłoszeniem kolejnego przetargu, ale nie będzie to wcześniej niż za ok. dwa i pół miesiąca, wszyskie formalności muszą zostać dotrzymane - wyjaśniła w rozmowie z bilgorajska.pl Teresa Patro, kierownik Referatu Gospodarki Przestrzennej Terenami i Rolnictwa UM Biłgoraj.
Przypomnijmy, że oba lokale mieszczą się w budynku Wspólnoty Mieszkaniowej, a decyzja o ich sprzedaży została podjęta po nieudanych próbach wynajmu pomieszczeń. Cena wywoławcza "Łabędzia" została ustalona na 250 tys. zł., jednak w trakcie przetargu ustnego została ona podwojona. Nowy właściciel, za pomieszczenie o powierzchni 368m2, był gotów zapłacić 550 tys. zł.
Jeszcze większą cenę osiągnął mniejszy z lokali. Okazało się, że jest on wart znacznie więcej niż wyceniło go Miasto. Cena wywoławcza opiewała na 220 tys. zł. Ostatecznie jednak zwycięzca licytacji zaproponował 910 tys. zł. Teraz już wiemy, że środki te nie zasilą budżetu miasta.