- Dziś odebraliśmy sygnał o pożarze, jednak jak się okazało był to fałszywy alarm, nie ze względu na brak takiego zdarzenia. Pożar się pojawił, jednak na terenie należącym do powiatu zamojskiego i to jednostki z tego terenu walczyły z ogniem. My zajmowaliśmy się innymi zdarzeniami - poinformował w rozmowie z bilgorajska.pl dyżurny KP PSP w Biłgoraju.
1. maja biłgorajscy strażacy wyjeżdzali dwa razy. Rano o godz. 9:30 otrzymali wezwanie do płonącej skrzynki przyłączeniowej z licznikiem, umieszczonej na zewnątrz budynku mieszkalnego. Miało to miejsce w Łukowej, pożar był na tyle duży, że musiały z nim walczyć dwie jednostki PSP i JRG. Straty są spore, z powodu wysokiej temperatury zniszczeniu uległa elewacja budynku.
Po południu strażacy walczyli nie z ogniem, a z szerszeniami. - Jedna jednostka JRG pojechała do Lipin Dolnych. Tam mają za zadanie usunięcie gniazda znajdującego się na posesji starszej kobiety - dodał dyżurny.