
Redakcja: Panie Waldemarze, wiele osób bagatelizuje problem nadużywania alkoholu. Jak rozpoznać, że mamy do czynienia z uzależnieniem?
Waldemar Wantoch-Rekowski: Alkoholizm to choroba, która rozwija się stopniowo i często przez długi czas pozostaje niezauważona - zarówno przez samego uzależnionego, jak i jego bliskich. Kluczowym sygnałem jest utrata kontroli nad piciem, czyli sytuacja, w której osoba nie potrafi przestać pić, mimo negatywnych konsekwencji. Często pojawia się także obsesyjne myślenie o alkoholu, picie w ukryciu, zmiany w zachowaniu oraz zaniedbywanie codziennych obowiązków. Warto pamiętać, że uzależnienie nie pojawia się z dnia na dzień - to proces, który można zatrzymać na różnych etapach, ale wymaga to decyzji i działania.
Redakcja: Czy można mówić o uzależnieniu tylko w przypadku osób, które piją codziennie?
Waldemar Wantoch-Rekowski: Nie, to jeden z najczęstszych mitów na temat alkoholizmu. Uzależnienie nie zawsze oznacza codzienne picie. Istnieją różne jego formy - niektóre osoby spożywają alkohol codziennie, inne piją rzadziej, ale w nadmiernych ilościach, na przykład podczas weekendowych imprez. Istnieje też tzw. "wysokofunkcjonujący alkoholizm" - osoby, które mają stabilne życie zawodowe, rodzinne, a jednocześnie są uzależnione. To, co łączy wszystkie te przypadki, to utrata kontroli nad ilością spożywanego alkoholu i jego wpływ na różne sfery życia.
Redakcja: Wspomniał Pan o osobach wysoko funkcjonujących. Jakie są objawy, które mogą sugerować, że ktoś zmaga się z uzależnieniem, mimo że na co dzień dobrze sobie radzi?
Waldemar Wantoch-Rekowski: Osoby wysoko funkcjonujące często długo ukrywają swój problem, ale ich życie powoli zaczyna kręcić się wokół alkoholu. Nie wyobrażają sobie relaksu czy spotkań towarzyskich bez alkoholu, coraz częściej piją w samotności lub szukają okazji do sięgnięcia po trunek. Z czasem picie przestaje być wyborem, a staje się koniecznością.
Redakcja: Jak wygląda proces leczenia uzależnienia w placówkach takich jak Klinika Odwykowa Alkoholizmu?
Waldemar Wantoch-Rekowski: Kluczowe jest uświadomienie pacjentowi, że ma problem i że można mu pomóc. Pierwszym etapem terapii często jest detoks, który pomaga oczyścić organizm z toksyn i przygotować go do dalszego leczenia. Następnie wprowadzamy terapię indywidualną i grupową, w której pacjent uczy się rozpoznawać mechanizmy uzależnienia i radzić sobie z nimi. Pobyt w ośrodku zamkniętym może być konieczny na początkowym etapie, ponieważ pozwala na skuteczniejsze odcięcie się od bodźców wyzwalających chęć sięgnięcia po alkohol. Następnie istotne jest wsparcie terapeutyczne, które pomaga pacjentowi utrzymać abstynencję i odbudować swoje życie.
Redakcja: Czy terapia zawsze kończy się sukcesem?
Waldemar Wantoch-Rekowski: Uzależnienie to choroba przewlekła, co oznacza, że wymaga długoterminowej pracy i zaangażowania. Niektóre osoby skutecznie wychodzą z nałogu za pierwszym podejściem, inne potrzebują kilku prób. Kluczowe jest to, aby nie poddawać się w przypadku ewentualnych nawrotów. Wsparcie rodziny, grup terapeutycznych i specjalistów jest niezwykle istotne. Najważniejsze jest to, że alkoholizm można leczyć i odzyskać kontrolę nad swoim życiem.
Redakcja: Co chciałby Pan powiedzieć osobom, które zastanawiają się nad podjęciem leczenia, ale mają wątpliwości?
Waldemar Wantoch-Rekowski: Przede wszystkim, że alkoholizm nie jest oznaką słabości - to choroba, którą można leczyć. Wiele osób boi się terapii, ale w rzeczywistości to właśnie ona daje szansę na lepsze życie. Zmiana jest możliwa, ale wymaga decyzji i pierwszego kroku. Nie warto czekać, aż sytuacja stanie się dramatyczna - im szybciej zaczniemy działać, tym większa szansa na skuteczne leczenie.
Redakcja: Dziękujemy za rozmowę.
Waldemar Wantoch-Rekowski: Dziękuję i zachęcam wszystkich, którzy mierzą się z problemem uzależnienia, aby nie odkładali decyzji o podjęciu terapii. Każdy dzień bez alkoholu to krok w stronę lepszego życia.