Inicjatywa, którą w imieniu klubu Biłgoraj XXI zaprezentował radny Mirosław Tujak zawierała nowe stawki jakie w przypadku podjęcia uchwały otrzymywaliby zasiadający w radzie. Według tego projektu przewodniczący miałby dostawać 95 proc. (obecnie jest to 105 proc.) kwoty bazowej, która wynosi ok. 1800 zł, wiceprzewodniczący 55 proc., przewodniczący komisji jedynie połowę, czyli 50 proc. kwoty bazowej, 40 proc. należałoby się członkom komisji, natomiast 20 proc. tej kwoty dostaliby radni, którzy nie są członkami żadnej komisji. Wszystkie stawki miałyby też zostać zaokrąglone do pełnych złotych. - Obniżka nie byłaby znacząca dla pojedynczego radnego, natomiast skumulowana przez kilka miesięcy dałaby oszczędności na poziomie 23 tys. zł - mówił Mirosław Tujak, szef klubu Biłgoraj XXI.
Innego zdania byli radni opozycji, którzy zarzucali inicjatorom uchwały działanie uwarunkowane zbliżającymi się wyborami. - Ci którzy zarzucają nam działanie populistyczne nie przyjmują do wiadomości faktu, że w czasach kryzysu oszczędzanie należy zacząć od siebie - odpowiadał Tujak. Radny Zbigniew Kita zaproponował poprawki do tej uchwały. Postulował, by zwiększyć do 30 proc. kwotę odejmowaną z comiesięcznych diet za nieobecność radnego na posiedzeniach. - To nie jest kara, tylko obniżenie diety o pewien wskaźnik procentowy dla osób, które nie uczestniczą w pracach, czy komisji, czy sesji Rady Miasta. To uzasadnione, żeby obniżyć komuś dietę dlatego, że nie pracuje - powiedział radny. Był to wniosek formalny, więc Przewodniczący Zygmunt Dechnik, musiał poddać go pod głosowanie. Poprawki zaproponowane przez radnego Kitę zostały przyjęte. Nie zmieniło to jednak losów całej uchwały, która została odrzucona. Stawki radnych nie ulegną żadnym zmianom.